Dzieje się

Uczenie się ewangelizacji i uczniostwa

Monika i Jurek Szkudelscy są od ponad 30 lat misjonarzami Ruchu Chrześcijańskiego Mt28. Rozpoczynali jako studenci, po kilku latach stali się misjonarzami. Przez kilka lat służyli w Rostowie nad Donem w Rosji, obecnie mieszkają w Krakowie i starają się docierać do lokalnych kościołów na terenie całej Polski. Od Olsztyna do Lublina, Wrocławia, Bydgoszczy, Żor i wielu innych miejscowości. Pomagają innym rozwijać się w dziedzinie ewangelizacji i uczniostwa. Z Moniką i Jurkiem rozmawia Adam Adamus.

Adam: Jak się nazywa wasza służba?

Monika i Jurek: Nazywamy się Służbą Katalityczną, ale ponieważ ta nazwa nie komunikuje zbyt wiele, doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie, jeśli po prostu będziemy nazywać się Służbą Ruchu Chrześcijańskiego Mt28.

Czy pracujecie sami czy z kimś?

Mamy zespół, w którym są cztery osoby. Oprócz nas są z nami Jagoda i Agnieszka.

Gdy przyjeżdżacie do lokalnego kościoła to co tam robicie? Co oferujecie?

Zazwyczaj na wyjeździe spędzamy dwa dni: sobotę i niedzielę. W sobotę prowadzimy warsztaty o tym, jak rozmawiać z ludźmi o Bogu, wierze i ewangelii. Osobom zainteresowanym proponujemy uczniostwo, czyli program pomagający w duchowym rozwoju, w stawaniu się dojrzałymi uczniami Jezusa Chrystusa. 

Chcemy, żeby kościoły w Polsce były zachęcone i wyposażone do dzielenia się ewangelią, i chcemy, by w kościołach ludzie pomagali innym w duchowym wzroście. Niestety, wielu wierzących nigdy nie doświadczyło duchowej opieki i nie są świadomi tego, że Pan Jezus powołał swoich uczniów, by czynili innych uczniami, tak jak to jest zapisane w Ewangelii wg św. Mateusza 28:19.

W niedzielę zazwyczaj Jurek mówi inspirujące kazanie, w którym zachęca do ewangelizacji i uczniostwa. Pomagamy też w zorganizowaniu ewangelizacji ulicznej, aby dać okazję do spróbowania narzędzi i zasad z warsztatów.

Jak ludzie reagują na wasze propozycje? Czy jest w nich coś nowego? Przecież ewangelizacja nie jest czymś nowym?

Ludzie doceniają to, co robimy, jest to dla nich uwalniające. Do tej pory myśleli, że muszą powiedzieć i wytłumaczyć wszystko, oraz że to tylko od nich i od tego momentu, zależy zbawienie innych ludzi.

Czy chcesz powiedzieć, że nie trzeba ludziom mówić całej ewangelii?

Nie! Chodzi o to, żeby zrozumieć swoją rolę, wiedzieć jak rozmawiać. Moim celem nie musi być nawrócenie tej osoby tu i teraz, ale odkrycie jak Bóg chce mnie wykorzystać w życiu tej osoby tu i teraz. Ważna jest postawa. Być może celem danej rozmowy jest zachęta do czytania Biblii? Właśnie dziś rozmawiałem o tym ze Staszkiem z Wrocławia, że ludzkie doświadczenie rozmowy z nami może być pozytywne lub negatywne. Bo, jeśli ktoś wspomni jakąś rozmowę z nami, to może być zachęcony do dalszych rozmów i zgłębiania tematu lub zniechęcony do dalszej rozmowy na ten temat. Zamknięty na dalsze poszukiwania. 

Uważam, że nasze rozmowy i kontakty z ludźmi owocują w przyszłości.  Oczywiście, mówię o mojej drodze do Boga i wyjaśniam ewangelię, ale w taki sposób, w jaki dana osoba jest gotowa i powinna ją przyjąć. 

Dużą inspiracją była dla nas książka Doug’a Pollocka „Boża przestrzeń”. Mówimy też o definicji sukcesu w ewangelizacji „przedstawienie ewangelii w mocy Ducha Świętego i pozostawienie rezultatów Bogu”.

W latach 90’ można było spotkać wielu ludzi, którzy byli chętni, by przeczytać broszurę pt.: „Czy słyszałeś o czterech prawach życia duchowego” i w modlitwie zaprosić Pana Jezusa do swojego życia. Kiedyś ludzie mieli więcej czasu, by porozmawiać. Dziś jest inaczej. Dziś uczę się, że to nie ode mnie zależy zbawienie danego człowieka. Jednak mogę pomóc w zrobieniu kolejnego kroku w duchowym życiu. Aby tak się stało, powinienem uczyć się odkrywać i włożyć wysiłek, aby rozpoznać miejsce, w którym ktoś jest.

Czy wasze podejście do ewangelizacji i uczniostwa jest chętnie przyjmowane przez ludzi wierzących?

Widzimy ogromne potrzeby w kościołach i mamy pozytywne doświadczenia. Wieści o naszej służbie rozchodzą się szybko i szeroko. Mamy więcej chętnych, by się od nas uczyć, niż jesteśmy w stanie przeszkolić. 

Musimy mierzyć siły na zamiary, żeby się nie wypalić. Dlatego jeździmy do tych miast co dwa tygodnie. W ostatnich 18 miesiącach byliśmy we Wrocławiu (2 kościoły), Krakowie (2 kościoły), Poznaniu (2 kościoły), Gryfowie Śląskim, Bydgoszczy, Żorach, Krapkowicach i paru innych miastach. 

Czy moglibyście opowiedzieć jakąś inspirującą historię z waszej służby?

Przychodzi mi na myśl Adrian z Kielc. Zaczęło się od wizytówki, którą Monika dała jakiejś dziewczynie na konferencji młodzieżowej. Ta dziewczyna była z małej kieleckiej wspólnoty. Zaczęliśmy tam jeździć i tam Jurek poznał Adriana, który był chętny, by wejść w proces uczniowski. Adrian podzielił się ewangelią z innym młodym mężczyzną również o imieniu Adrian, a ten oddał swoje życie Panu Jezusowi. Jednak za swoje wcześniej popełnione przestępstwa trafił do więzienia. To go nie zniechęciło. Kontynuuje poznawanie Boga i swój duchowy rozwój już w więzieniu.  Adrian przepisuje mu różne materiały i książki ręcznie, bo tylko takie materiały można wysłać do więzienia, a on dalej się uczy i dzieli się swoją wiarą z innymi więźniami. I tak ewangelia dochodzi do miejsc, do których my sami nigdy byśmy nie dotarli.

Jakie są wasze potrzeby? O co mogę się za was modlić?

Przydałby nam się większy zespół, abyśmy mogli robić więcej szkoleń.

Szukamy ludzi, dla których ewangelizacja i uczniostwo są stylem życia. Pracujemy nad programem. Cały czas uczymy się i poprawiamy nasze szkolenie. 

Przydałyby się też pieniądze na nasze podróże. 

Dziękuję bardzo za wasz czas. Niech was Pan Bóg prowadzi i błogosławi!


Więcej: warto obserwować Jurka Szkudelskiego, ponieważ na swoim profilu często pisze o swojej służbie: https://www.facebook.com/drwatsonnn

© Ruch Chrześcijański Mt28. Wszelkie prawa zastrzeżone.