W poszukiwaniu wzorca męskości
4 Muszkieter powstał w Holandii w 2007 roku. Jesienią sześć lat później, czterech przyjaciół z Polski dołączyło do Ekstremalnego Weekendu Charakteru (XCC) w Belgii i tak rozpoczął się 4 Muszkieter w Polsce.
– Jako wolontariusz byłem na XCC może pięć razy – mówi Sławek. – Jako uczestnik byłem na XCC trzy razy. Każdy zapamiętałem z czegoś innego.
Różnorodne wydarzenia
Dziś Czwarty Muszkieter jest obecny w wielu krajach i na wszystkich kontynentach. Jest to ruch chrześcijański tworzący przestrzeń do męskiej przygody, pomagający odkryć, czym ta męskość jest.
4 Muszkieter pokazuje, że wiara w Jezusa Chrystusa jest przygodą. By tę prawdę urzeczywistnić, organizuje takie wydarzenia jak: Ekstremalny Weekend Charakteru (XCC), Muskathlon, Weekend Charakteru Ojca i Syna, Weekend Charakteru Ojca i Córki, grupy dyskusyjne, itp.
Długa droga, krótka odległość
Ekstremalny Weekend Charakteru jest jednym z bardziej znanych wydarzeń Czwartego Muszkietera.
W ciągu 72 godzin mężczyźni zmagają się ze sobą, z pogodą i przyrodą. Podczas tego czasu przechodzą jedną z najtrudniejszych podróży swojego życia: około 40 cm dzielących głowę od serca.
Opowieść Sławka
“Najciekawszy był pierwszy wyjazd. Myślałem, że jadę w góry pod namiot z chłopakami posiedzieć przy ognisku, poczytać książki i pogadać. Kolega powiedział, że jego znajomy był, że było fajnie i warto pojechać, więc pomyśleliśmy sobie, że wybierzemy się czteroosobową paczką i zobaczymy.
Niczego się nie spodziewałem, na nic się nie nastawiałem. Miałem bardzo ciężki plecak, bo zabrałem trzy pary ubrań do przebrania (na wszelki wypadek) oraz buty, które później zostawiłem gdzieś po drodze, bo mi zawadzały.
Myślę, że pierwszy weekend był najfajniejszy, bo był dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Przez związane z tym emocje pamiętam wiele z naszych rozmów. Coś ważnego się wydarzyło – między chłopakami, w naszym zespole.”
Coś ważnego się wydarzyło
“Odkrywaliśmy siebie i różne podejścia do podróży, w którą się wybraliśmy, czy też do sytuacji, w której się znaleźliśmy. Jak człowiek jest zmęczony, to się obedrze z “nadruku” porządnego faceta lub myślenia czy to przystoi, czy nie przystoi, i wtedy najczęściej zaczyna się myśleć tylko o sobie. No i wtedy zaczyna robić głupie rzeczy. Puszczają emocje i poznajesz siebie. To też było ciekawe, jak później sobie te tematy wyjaśnialiśmy. Bo przeżycia mogą wzmocnić relacje, ale mogą też je zepsuć. Nasze kontakty były wystawione na próbę i to jest fajne.”
Rezygnacja i wytrwanie
“Dwójka z naszej czwórki zrezygnowała drugiego dnia – mieliśmy do przegadania to, co spowodowało tę rezygnację. Zostałem tylko dzięki koledze, którego zaprosiłem na wyjazd, bo też byłem, delikatnie mówiąc, wkurzony.
W którymś momencie pomyślałem: <<Rezygnuję!>>. Gdy pakowaliśmy namiot, mój kolega powiedział coś, co pamiętam do dzisiaj: <<Rezygnuj, rezygnuj. Będziesz mógł kiedyś dziecku powiedzieć, jak będzie chciało zrezygnować z egzaminu, że tatuś też zrezygnował, więc wie, o co chodzi>>. Wjechał mi na ambicję i zostałem.
Dobrze, że zostaliśmy. To widać, jak inaczej jesteśmy skonstruowani – widzisz cel, chcesz go osiągnąć, masz inne potrzeby, wiesz, co cię motywuje, że coś robisz albo czegoś do końca nie robisz. Jesteś tego świadomy lub nie. Pierwszy wyjazd był obfity w tego typu sytuacje.”
Wartość wolontariatu
“Gdy pojechałem na wolontariat, odkryłem go jako coś niesamowicie wartościowego. Mogłem zobaczyć relacje uczestników z drugiej strony. Widzisz facetów, którzy w zasadzie się nie znają, bo są z różnych krańców Polski, w różnym wieku, mają inne doświadczenia, wykształcenie i zasobność, są też często innego wyznania.
Jednakże wszystkich jednoczy cel, który sobie stawiamy jako Czwarty Muszkieter – w tym wypadku przeprowadzić Weekend Charakteru. Potrafimy odłożyć wszystkie sprawy, które nas dzielą, i zrobić coś wspólnie. To jest coś takiego, czego nie da się chyba nigdzie indziej znaleźć.
Odkryłem, że będąc wolontariuszem, trzeba się wbrew pozorom “natyrać” dwa razy tyle, co będąc uczestnikiem. Ale to był moment, kiedy miałem satysfakcję z tego, co robię, z czasu, który mogę komuś dać. Oddaję się komuś, przyjeżdżam i robię coś, co trzeba. Trzeba umyć gary, trzeba gdzieś coś zanieść lub przestawić, czy wlec się na końcu zamykając trasę – to daje dużo satysfakcji. Wolontariat jest czymś takim, co byłoby mi ciężko porzucić.”
Codzienność
“Jedna z rzeczy, których się tu nauczyłem, że tak naprawdę prawdziwa walka zaczyna się w domu, a nie na ekstremalnym weekendzie. Tu bowiem mamy bezpieczne środowisko, w którym nasze emocje czy charaktery gdzieś mogą się zetrzeć z sytuacją lub osobą. A w domu spotykasz ludzi, o których się powinieneś troszczyć, zająć się nimi, odnaleźć w tym swoją rolę. Już nie jesteś uczestnikiem, powinieneś być wsparciem dla rodziny, a bywa tak, że przyjeżdżasz zmęczony i myślisz sobie: <<Teraz odpocznę>>. A w domu czeka na ciebie kolejna niespodzianka, bo na przykład, syn coś wymyślił, wyciął jakiś numer, pokrzyczał na ciebie. To jest trudne, bo przyjeżdżasz zmęczony fizycznie i emocjonalnie, a trzeba dalej stać twardo na nogach.
Odkryłem, że nie ma czegoś takiego, że przyjedziesz na weekend, naładujesz się i potem jest fajnie. Trzeba mieć w głowie to, kim jesteś i po co to robisz. Tak samo jest z byciem wolontariuszem – zdecydowanie więcej się uczę niż jako uczestnik. Będąc w pomocowej roli, wiem, że ktoś może na mnie nakrzyczeć, ale ja się zachowam tak czy inaczej, bo rozumiem, dlaczego to robię i to zrozumienie jest tym, co przywożę w tej chwili do domu."
Przemiana serca
Świadectwo Sławka jest jednym z wielu, które słyszymy po weekendzie. Niesamowite jest to jak Pan Bóg działa i przemienia życie wielu mężczyzn: wolontariuszy i uczestników.
Tak jak powiedział Sławek: jesteśmy różni. Różni nas wiek, pochodzenie, wykształcenie, zasobność czy przynależność kościelna. Ale wszyscy jesteśmy mężczyznami i rozumiemy wyzwania, przed którymi stajemy. Chcemy się wspierać, pomagać sobie, zachęcać a jak trzeba, to napominać. Naszą wizją jest dotarcie do miliona mężczyzn w Polsce.
Następny Ekstremalny Weekend Charakteru odbędzie się od 4 do 7 kwietnia w nad morzem w okolicach Białej Góry.
Prosimy o modlitwę o Boże działanie w sercach uczestników i wolontariuszy, o przemianę serc. Dziękujemy!
WIECEJ: https://4muszkieter.pl/
© Ruch Chrześcijański Mt28. Wszelkie prawa zastrzeżone.