ROZDZIAŁ VIII
Pewien student uniwersytetu w Urugwaju zwrócił się do mnie mówiąc: "Profesorze McDowell, dlaczego nie może pan odrzucić chrześcijaństwa?". Odparłem na to: "Z prostego powodu. Nie jestem w stanie nie docenić pewnego wydarzenia historycznego, mianowicie zmartwychwstania Jezusa Chrystusa".
Spędziwszy ponad 700 godzin na studiowaniu tego tematu i wnikliwym badaniu jego podstaw, doszedłem do wniosku, że zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest albo jedną z najbardziej niegodziwych, występnych i wyrachowanych mistyfikacji, w którą uwierzyli ludzie, albo najważniejszym faktem w historii.
Pytanie: "Czy chrześcijaństwo ma rację bytu?" przenosi kwestię zmartwychwstania ze sfery rozważań filozoficznych w sferę badań historycznych. Czy chrześcijaństwo ma oparcie w badaniach historycznych? Czy istnieje wystarczający materiał dowodowy uzasadniający wiarę w zmartwychwstanie?
Oto ważne fakty związane ze zmartwychwstaniem: Jezus z Nazaretu, żydowski prorok twierdzący, że jest Chrystusem, którego przyjście przepowiadało żydowskie Pismo Święte, został aresztowany, skazany jako pospolity przestępca i ukrzyżowany. Trzy dni po Jego śmierci i pogrzebie kobiety, które odwiedziły grób, stwierdziły, że ciało zniknęło. Jego uczniowie głosili, że zmartwychwstał za sprawą Boga i że objawił im się wielokrotnie przed wniebowstąpieniem.
Była to podstawa, dzięki której chrześcijaństwo rozszerzyło się na całe Imperium Rzymskie i przez kolejne stulecia wywierało wielki wpływ.
Czy zmartwychwstanie rzeczywiście miało miejsce?
Ciało Jezusa, zgodnie z żydowskimi zwyczajami pogrzebowymi, zostało owinięte w płótno. Około 30 kg maści aromatycznych zostało umieszczonych pomiędzy zwojami płótna (por. J 19,39-40).
Po umieszczeniu ciała w skalnym grobowcu (por. Mt 27,60) jego wejście zamknięto ogromnym głazem (por. Mk 16,4), ważącym mniej więcej dwie tony, który zasunięto przy użyciu specjalnego systemu dźwigni.
Przed grobem ustawiono rzymską straż składającą się ze zdyscyplinowanych, wyszkolonych w surowej dyscyplinie żołnierzy. Strach przed karą "powodował, że pieczołowicie wypełniali swój obowiązek, zwłaszcza podczas wart nocnych" [George Currie, The Military Discipline of the Roman from the Founding of the City to the Close of the Republic, streszczenie pracy opublikowane pod auspicjami Graduate Council of Indiana University, 1928, s. 41-43.]. Wejście do grobu było przez dowódcę warty zaplombowane rzymską pieczęcią, znakiem własności potężnego Imperium [A.T. Robertson, Word Pictures in the New Testament, R.R. Smith, Inc., New York 1931, s. 239.]. W ten sposób zapobiegano aktom wandalizmu. Ten, kto spróbowałby przesunąć głaz, złamałby pieczęć i tym samym naraziłby się na gniew rzymskiego prawa.
Lecz trzeciego dnia grób był jednak pusty.
Zwolennicy Jezusa mówili, że zmartwychwstał. Relacjonowali, że ukazywał się im przez czterdzieści dni i dał im wiele dowodów, że żyje. (Dz 1,3) Apostoł Paweł powiedział, że Jezusa widziało ponad pięciuset Jego zwolenników, z których większość jeszcze żyła i mogła potwierdzić te słowa (por. 1 Kor 15,3-8).
A.M. Ramsey pisze: "Wierzę w zmartwychwstanie częściowo dlatego, że wiele faktów byłoby bez niego niewytłumaczalnych" [Arthur Michael Ramsey, God, Christ and the World, SCM Press, London 1969, s. 78-80.]. Sprawa pustego grobu "była zbyt głośna, żeby można było jej zaprzeczyć". Paul Althaus stwierdza, że zmartwychwstanie "nie obroniłoby się w Jerozolimie przez jeden dzień, nawet przez godzinę, gdyby wszystkie zainteresowane strony nie uznały opustoszenia grobu za fakt" [Paul Althaus, Die Wahrheit des kirchlichen Osterglaubens, C. Bertelsmann, Gotersloh 1941, s. 22, 25nn.].
Paul L. Maier wnioskuje: "Jeśli rozważnie i uczciwie rozpatrzymy cały materiał dowodowy, słusznym będzie według kanonów badań historycznych, stwierdzenie, że grób, do którego złożono ciało Jezusa, był rzeczywiście pusty rankiem po dniu szabatu. I do tej pory nie odkryto w źródłach literackich, epigraficznych lub archeologicznych nawet strzępka dowodu, który by obalił prawdziwość tego twierdzenia" ["Independent", Press-Telegram, 1973, 21 kwietnia, s. A-10.].
Jak można wytłumaczyć fakt, że grób był pusty? Czy kryje się za tym jakaś przyczyna naturalna?
Opierając się na przytłaczającym materiale dowodów historycznych, chrześcijanie wierzą, że Jezus Chrystus cieleśnie zmartwychwstał w czasie i przestrzeni za sprawą nadprzyrodzonej mocy Boga. Trudności z uwierzeniem mogą być duże, lecz problemy związane z trwaniem w niewierze są jeszcze większe.
Znacząca jest sytuacja przy grobie po zmartwychwstaniu. Rzymska pieczęć została złamana, co dla tego, kto to zrobił, oznaczało automatycznie ukrzyżowanie głową do dołu. Głaz odsunięto nie tylko od wejścia, lecz od całego grobowca, jak gdyby ktoś go podniósł i przeniósł dalej [Josh McDowell, Evidence That Demands a Verdict, Campus Crusade for Christ International, San Bernardino, California, 1973, s. 231.]. Wartownicy zbiegli. Justynian w swoich Digestach (49.16) zestawia listę osiemnastu wykroczeń, za które wartownicy byli skazywani na śmierć. W ich skład wchodziły między innymi zaśnięcie i opuszczenie stanowiska.
Nadeszły kobiety i zastały pusty grobowiec; przestraszyły się i wróciły powiedzieć o tym mężczyznom. Piotr i Jan pobiegli do grobu. Jan dotarł tam pierwszy, ale nie wszedł do środka. Zajrzał tam tylko i zobaczył płótna pogrzebowe, zdeformowane trochę, lecz puste. Ciało Chrystusa przeszło przez nie do nowego istnienia. Spójrzmy prawdzie w oczy, taki widok uczyniłby również ciebie naprawdę wierzącym, przynajmniej na chwilę.
Wysuwane teorie tłumaczące zmartwychwstanie przyczynami naturalnymi są nieprzekonujące; właściwie nawet pomagają zdobyć pewność co do prawdziwości zmartwychwstania.
Teoria propagowana przez Kirsoppa Lake'a zakłada, że kobiety, które zawiadomiły o zaginięciu ciała, przez pomyłkę poszły do innego grobu. Jeśli tak się stało, uczniowie, którzy poszli to sprawdzić, też musieli pójść do niewłaściwego grobu. Możemy być jednak pewni, że władze żydowskie, które postarały się o postawienie przy grobie rzymskiej warty, żeby zapobiec kradzieży ciała, nie pomyliły się co do lokalizacji grobu. Ani też rzymscy wartownicy, byli tam bowiem na miejscu.
Jeśli wchodziłaby w grę pomyłka, władze żydowskie szybko wydobyłyby ciało z odpowiedniego grobu, likwidując tym samym raz na zawsze wszelkie plotki o zmartwychwstaniu.
Inna próba wyjaśnienia sprawy głosi, że pojawienie się Jezusa po zmartwychwstaniu było iluzją lub halucynacją. Teoria ta, nie poparta żadnymi psychologicznymi regułami właściwymi zjawisku halucynacji, kłóci się z sytuacją historyczną oraz ze stanem psychicznym Apostołów.
Gdzie więc znajdowało się ciało w rzeczywistości i dlaczego nie zostało przedstawione przez władze publicznie?
Według teorii omdlenia, spopularyzowanej przez Venturiniego kilkaset lat temu i nadal często cytowanej, Jezus nie umarł na krzyżu; jedynie zemdlał z wycieńczenia i utraty krwi. Wszyscy sądzili, że umarł, lecz potem przyszedł do siebie, a uczniowie myśleli, że zmartwychwstał.
David Friedrich Strauss, sceptyk, który sam nie wierzył w zmartwychwstanie, zadał śmiertelny cios wszelkim twierdzeniom, jakoby Jezus ocknął się jedynie ze stanu omdlenia: "Niemożliwe, by zakatowany człowiek, na wpół żywy wykradł się z tak doskonale strzeżonego własnego grobowca, a słaniając się na nogach wskutek utraty sił i choroby, wymagając leczenia, opatrzenia ran, wzmocnienia i troskliwej opieki, wciąż wreszcie cierpiący, mógł wywołać na uczniach wrażenie, że pokonał śmierć i że jest Księciem Życia, wrażenie, które stworzyło podwaliny ich przyszłej misji duszpasterskiej. Pojawienie się Go w takim stanie osłabiłoby tylko wrażenie, jakie wywarł na uczniach swoim życiem i śmiercią, w najlepszym wypadku mogłoby nadać im elegijny ton, w żadnym wypadku jednak nie zmieniłoby ich depresji i strachu w entuzjazm, nie wzbudziłoby radosnego uwielbienia" [David Frederick Strauss, The Life of Jesus for the People, Williams and Norgate, London 1879 (wyd. 2), t. 1, s. 412.].
Inna teoria utrzymuje, że uczniowie wykradli ciało Jezusa, kiedy strażnicy zasnęli (por. Mt 28,11-15). Załamanie i tchórzostwo uczniów są trudnym do zbicia argumentem przeciw ich nagłej odwadze w stawianiu czoła doborowemu oddziałowi rzymskiej straży. Oni naprawdę nie byli w odpowiednim nastroju do takich rzeczy.
J.N.D. Anderson, dziekan wydziału prawa Uniwersytetu Londyńskiego, prezes departamentu prawa orientalnego w Szkole Studiów Orientalnych i Afrykańskich (School of Oriental and African Studies) oraz dyrektor Instytutu Zaawansowanych Studiów Prawniczych (Institut of Advanced Legal Studies) przy Uniwersytecie Londyńskim, tak oto komentuje twierdzenie, jakoby uczniowie wykradli ciało Chrystusa: "Kłóciłoby się to ze wszystkim, co wiemy o nich: z ich etyką, jakością ich życia, nieugiętością w cierpieniu i prześladowaniach. Nie wytłumaczyłoby to też dramatycznej przemiany z ludzi rozczarowanych i zniechęconych w świadków, których nie mogły uciszyć żadne przeciwności" [J.N.D. Anderson, Christianity: The Witness of History, copyright Tyndale Press, 1970. Udostępnione przez InterVarsity Press, Downers Grove, Illinois, s. 92.].
Teoria, jakoby władze żydowskie lub rzymskie przeniosły ciało Chrystusa, nie tłumaczy jego zniknięcia w sposób bardziej sensowny niż teoria o kradzieży dokonanej przez uczniów. Gdyby władze były w posiadaniu ciała lub wiedziały, gdzie się ono znajduje, dlaczego, gdy uczniowie głosili w Jerozolimie zmartwychwstanie Jezusa, nie wyjaśniły, że ciało zostało celowo zabrane?
Gdyby je miały, ujawniłyby, gdzie złożono ciało. Dlaczego nie wydobyto zwłok i nie przewieziono ich na wozie przez centrum Jerozolimy? Takie działania na pewno doprowadziłyby chrześcijaństwo do zguby.
Dr John Warwick Montgomery komentuje: "To przekracza wszelkie granice prawdopodobieństwa, aby pierwsi chrześcijanie mogli sfabrykować podobną bajkę, po czym głosić ją jako prawdę wśród tych, którzy z łatwością mogliby ją zdyskredytować przedstawiając ciało Jezusa" [John Warwick Montgomery, History and Christianity, InterVarsity Press, Downers Grove, Illinois, 1972, s. 78.].
Profesor Thomas Arnold, przez czternaście lat dyrektor Rugby [znana szkoła dla chłopców w mieście o tej samej nazwie, założona w 1567 r. - przyp. red.], autor słynnej, trzytomowej pracy History of Rome (Historia Rzymu), mianowany kierownikiem katedry historii nowożytnej w Oksfordzie, który doskonale znał wartość dowodu w ustalaniu faktów historycznych, powiedział: "Przez wiele lat studiowałem historię różnych czasów. Badałem i ważyłem dowody tych, którzy o nich pisali. Nie znam żadnego faktu w historii ludzkości, który w rozumieniu rzetelnego badacza byłby poparty lepszymi i pełniejszymi dowodami jakiegokolwiek rodzaju niż ów wielki znak dany nam przez Boga, że Chrystus umarł i powstał z martwych" [Thomas Arnold, Christian Life - Its Hopes, Its Fears, and Its Close, T. Fellows, London 1859 (wyd. 6), s. 324.].
Angielski uczony Brooke Foss Westcott powiedział: "Po zebraniu wszystkich dowodów nie będzie przesadą, jeśli powiemy, że nie ma w historii wydarzenia, które byłoby lepiej czy obficiej udowodnione niż zmartwychwstanie Chrystusa. Jedynie dawne przypuszczenie, że zmartwychwstanie było fałszem, mogło podsunąć myśl, jakoby nie istniały dowody na jego poparcie" [Paul E. Little, Know Why You Believe, Scripture Press Publications, Inc., Wheaton 1967, s. 70.].
Dr Simon Greenleaf był jednym z najwybitniejszych umysłów prawniczych w Ameryce. Zasłynął jako profesor prawa na Uniwersytecie im. Harvarda, który przejął profesurę po sędzi Josephie Storym. H.W.H. Knotts pisze o nim w swoim Dictionary of American Biography (Biografie znanych Amerykanów): "Staraniom Story'ego i Greenleafa Harvardzka Szkoła Prawa zawdzięcza swoją obecną pozycję wśród najświetniejszych szkół prawniczych w Stanach Zjednoczonych". Profesor Greenleaf napisał książkę, w której zbadał prawną wartość świadectw Apostołów dotyczących zmartwychwstania Chrystusa. Zauważył, że niemożliwe jest, aby Apostołowie "mogli wytrwać potwierdzając prawdę, którą głosili, gdyby Jezus rzeczywiście nie zmartwychwstał i gdyby oni nie znali tego faktu z taką pewnością, z jaką znali każdy inny" [Simon Greenleaf, An Examination of the Testimony of the Four Evangelists by the Rules of Evidence Administered in the Courts of Justice, Baker Book House, Grand Rapids 1965, reprint wydania z 1874, s. 29.]. Greenleaf konkluduje, że zmartwychwstanie Chrystusa jest jednym z najlepiej udowodnionych wydarzeń w historii według zasad stosowanych w sądach w stosunku do procesowego materiału dowodowego.
Inny prawnik, Frank Morison, zamierzał podważyć świadectwo o zmartwychwstaniu. Uważał, że życie Chrystusa było jednym z najpiękniejszych w dziejach ludzkości, jednak jeśli chodzi o zmartwychwstanie sądził, że jest to mit, który ktoś dołączył do historii Jezusa. Planował napisać sprawozdanie z ostatnich kilku dni życia Jezusa. Oczywiście, miał zamiar zignorować zmartwychwstanie. Uważał, że inteligentne i racjonalne podejście do Jezusa całkowicie usprawiedliwa pominięcie tego wydarzenia. Zbadawszy jednak fakty z wykorzystaniem swego prawniczego doświadczenia i praktyki, musiał zmienić zdanie. Napisał w końcu bestseller Who Moved the Stone? (Kto poruszył głaz?) [Frank Morison, Who Moved the Stone?, Faber and Faber, London 1930.]. Pierwszy rozdział ma tytuł "Książka, której nie chciałem napisać", pozostałe rozdziały natomiast zdecydowanie zajmują się dowodami na zmartwychwstanie Chrystusa.
George Eldon Ladd wnioskuje: "Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem tych historycznych faktów jest to, że Bóg ożywił Jezusa w Jego człowieczej postaci" [George Eldon Ladd, I Believe in the Resurrection of Jesus, William B. Eerdmans Publishing Co., Grand Rapids 1975, s. 141.]. Osoba wierząca w Jezusa Chrystusa dzisiaj może mieć całkowitą pewność, tak jak pierwsi chrześcijanie, że jej wiara jest oparta nie na legendzie czy micie, lecz na rzetelnym fakcie historycznym zmartwychwstania Jezusa i opuszczenia przez Niego grobu.
Co jednak najważniejsze, wierzący może osobiście doświadczyć potęgi zmartwychwstałego Chrystusa we własnym życiu. Przede wszystkim może mieć pewność, że jego grzechy zostały odkupione (por. 1 Kor 15,3). Po drugie, może być pewny życia wiecznego i własnego zmartwychwstania (por. 1 Kor 15,19-26). Po trzecie, może zostać wyzwolony od pustki i beznadziejności życia i przemieniony w nowe stworzenie w Jezusie Chrystusie (por. J 10,10; 2 Kor 5,17).
Jaka jest twoja opinia na ten temat? Co sądzisz o pustym grobie?
Po zbadaniu dowodów z perspektywy prawnika Lord Darling, były sędzia najwyższy Anglii, stwierdził, iż "istnieje taka mnogość dowodów, pozytywnych i negatywnych, rzeczowych i pośrednich, że żaden rozumny sąd na świecie nie uznałby historii o zmartwychwstaniu za fałszywą" [Michael Green, Man Alive!, InterVarsity Press, Downers Grove, Illinois 1968, s. 54.].
[POPRZEDNI ROZDZIAŁ] [NASTĘPNY ROZDZIAŁ]
© Ruch Chrześcijański Mt28. Wszelkie prawa zastrzeżone.